Dla wielu pampuchy / parowańce / kluski na parze to wspomnienie dzieciństwa. :-) Dla mnie również, pamiętam do dziś wielki, żółty garnek z wodą, na który mama nakładała gazę i parowała kluski, które najpyszniej smakowały z jogurtem. Dlatego odtworzyłam je w tej wersji. Wyszły naprawdę smaczne, delikatne i puszyste. Trzeba dać im czas na wyrośnięcie, inaczej będą zbite. Technika doszła do przodu, garnek i gaza poszły w odstawkę a ich miejsce zajął parowar. :-) Kluchy powstały w parowarze firmy MPM, który testowałam i gorąco polecam - dobra jakość za małą cenę.
550g mąki
1/2 łyżeczki soli
4 łyżki cukru
15g drożdży świeżych
350ml ciepłego mleka
2 łyżki oleju
1. Mąkę mieszamy z solą. Wlewamy olej. Drożdże i cukier rozpuszczamy w 150ml ciepłego (ale nie gorącego) mleka. Odstawiamy na chwilę a kiedy zaczną rosnąć, dodajemy do mąki. Dolewamy resztę mleka, wyrabiamy gładkie i elastyczne ciasto. Odstawiamy do wyrośnięcia na około 1h.
2. Ciasto dzielimy na 12-15 części. Formujemy bułeczki. Ponownie pozostawiamy do napuszenia, tym razem na około 30 minut.
I mnie w domu zawsze robiło się je do mięsa, ale że ja tej wersji nie lubiłam, to jadłam na słodko, tak ja Ty ;)
OdpowiedzUsuńMoja babcia jeszcze je dodatkowo nadziewała jabłkiem prażonym i do gulaszu było, a ja wcinałam je na sucho, bo z jabłkiem najlepsze! :)
http://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
Smak dzieciństwa:) te jedzone z talerza zawsze były polane śmietaną i sokiem albo skwareczkami.Robiliśmy z nich też wersję na wynos, czyli dziurka w pampuchu, do środka śmietana i cukier - taka niby kanapka.Pamiętam do dziś ten smak:)
OdpowiedzUsuńŚwietny taki parowar, przydałby mi się taki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kluski na parze jem je najczęściej z jogurtem truskawkowym właśnie.
Moja mama ma takie płąski "sitko" na garnek i na tym zawsze robiła - koniecznie na słodko, a później jak zostały to przekrojone na pół smażyliśmy na maśle i jedliśmy już na wytrawnie z sosem, pychota!
OdpowiedzUsuńzaniemówiłam! pampuchy jak malowane! muszę mieć parowar;)
OdpowiedzUsuńp.s. nareszcie wróciłaś;)
Uwielbiam. Na słodko lub z sosem warzywnym. A jakie pyszne są potem odsmażane na maśle z cukrem :-) pysznie ci wyszły :-)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze - ja po prostu je uwielbiam. A te zdjęcia... aż chciałoby się wykraść taki talerz z ekranu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nigdy ich nie próbowałam z jogurtem. Zawsze w wersji wytrawnej z sosem i mięsem, ewentualnie na słodko z jagodami w środku, ale "na sucho" bez dodatków. Ale mi narobiłaś ochoty! Przydałby mi się parowar :)
OdpowiedzUsuńWyglądają bajkowo! :>
OdpowiedzUsuńDawno ich nie jadłam, patrząc na Twoje zdjęcia, zachciało mi się takich kluch :D
OdpowiedzUsuńsmak dzieciństwa :) uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńA moja mama nakładała gazę na garnek i tak parowała pod przykrywką.Jedliśmy z gęstą śmietaną (od Mućki) i z cukrem.Już mam parowar to niedługo zrobię 😋
OdpowiedzUsuńSuper przepisik tylko potrzebne ciut wiecej mąki(przynajmniej u mnie) :) a kluchy cudowne - puszyste i delikatne jak u babci!! Kinga
OdpowiedzUsuńA ja najbardziej lubilam ze zmiksowanymi jagodami.....
OdpowiedzUsuńNajlepsze mojej mamy !!!