Ten smak zna każdy. Kiedyś takie zapiekanki można było kupić w wielu miejscach, głównie w małych, ulicznych budkach. Dziś również są spotykane, ale wolę robić je w domu, bo jakość tych kupnych pozostawia wiele do życzenia. Nakład pracy i finansów jest mały a efekt bardzo przyjemny. Starsza część smakujących stwierdziła, że są dokładnie takie jak sprzedawane w PRLu. ;-)
350g pieczarek
150g żółtego sera
keczup do posmarowania, u mnie pikantny od Fanex
1. Bagietki kroimy na pół i przekrajamy. Środek każdej z części dociskamy by zrobić miejsce na farsz. Smarujemy keczupem.
2. Ser i pieczarki ścieramy na grubych oczkach tarki. Mieszamy razem i posypujemy obficie bagietki.
3. Bagietki układamy na blaszce i zapiekamy przez 15 minut w 180 stopniach. Przed podaniem polewamy keczupem ulubionym sosem.
Bardzo lubię takie zapiekanki :-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam zapiekanki, chrupiąca bułka, ciągnący ser... u nas w tamtych czasach takich zapiekanek nie było, chyba nikt nie wpadł na pomysł, ale później posmakowały mnie od pierwszego kęsa;)
OdpowiedzUsuńOj lubię takie zapiekanki, mimo że do najzdrowszych nie należą ;)
OdpowiedzUsuńMało jest miejsc gdzie można takie zapiekanki kupić niestety :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://fit-healthylife.blogspot.com/
Hah, zapiekanki najlepsze pod słońcem! :p
OdpowiedzUsuńPychota :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zapiekanki :)
OdpowiedzUsuńu mnie w domu każde je lubi :)
OdpowiedzUsuń