Jeśli niebo istnieje, z pewnością serwują w nim koktajl chałwowy. ;-) Za sprawą banana jest słodki bez dodatkowego dosładzania a za sprawą tahini - mocno chałwowy! Po dłuższym miksowaniu na powierzchni utworzyła się pianka, co tylko dodało naszej miksturze uroku. Koktajl z cyklu tych, które można pić i pić, i pić... :-)
1 banan
250ml zimnego mleka
1 czubata łyżka pasty sezamowej tahini (lub więcej w celu uzyskania bardziej intensywnego smaku), u mnie od Skworcu
1 kropla aromatu waniliowego (najlepiej naturalnego) - opcjonalnie
1. Wszystkie składniki umieszczamy w kielichu blendera.
Nigdy nie próbowałam , czas nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie intrygujące:)
OdpowiedzUsuńAle musi smakować pysznie. Wypiłabym z chęcią :-)
OdpowiedzUsuńJuż po przeczytaniu tytułu posta prawie obśliniłam klawiaturę! Ale zaraz mi mina zrzedła bo nie mam tahini:( Chyba zmiksuję sobie mleko z chałwą żeby choć zbliżyć się do tego Twojego nieba :)
OdpowiedzUsuńAniu, próbowałam i z chałwą (przepis czeka na publikację) - też pyszne! :))
UsuńTo musi być pyszne! :)
OdpowiedzUsuńkremowy, pyszny koktajl!
OdpowiedzUsuńoj chyba pyszny musi być :)
OdpowiedzUsuńTwój koktajl musi być niezwykle smaczny. Uwielbiam chałwę w każdej postaci, chętnie wypróbuję ten przepis ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam smak sezamu
OdpowiedzUsuń