Oto oponki, po których nie wyrośnie nam opona na brzuchu. ;-) Nawet one doczekały się swojej wersji light, choć efekt końcowy jest zupełnie odmienny od tych smażonych w głębokim tłuszczu. Oponki są dość twarde i chrupiące, były nawet kojarzone ze słodkimi precelkami. ;-) Ale są bardzo smaczne a w przyszłym roku upiekę je w wersji faworków, bo to ich smak mi przypominały. :-) Przepis znalazłam tutaj: KLIK.
400g sera twarogowego
1/4 szklanki cukru pudru
3 i 1/2 szklanki mąki + do podsypania
3 jajka
1 żółtko
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
130g miękkiego masła
3-4 łyżki rozpuszczonego
1/3 szklanki cukru
1. Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia. Dodajemy zmielony ser, miękkie masło, cukier, jajka i żółtko. Zagniatamy na gładkie ciasto.
2. Ciasto dzielimy na 3 części, rozwałkowujemy na grubość 5-10mm. Szklanką wykrawamy kółka a w środku każdego z nich kieliszkiem mniejsze kółka. Pozostałe ciasto dodajemy do ciasta, rozwałkowujemy ponownie i tak do wyczerpania składników.
3. Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 20-25 minut. Po upieczeniu każdą oponkę maczamy z jednej strony w rozpuszczonym maśle i obtaczamy w cukrze.
Fajny pomysł :-) następnym razem spróbuje takie zrobić :-)
OdpowiedzUsuńPychota ^^
OdpowiedzUsuńFajna alternatywa dla tradycyjnych, tłustych oponek :) Wyglądają bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńOj chyba sobie takie zrobię do herbatki! ;)
OdpowiedzUsuńPyszne :) Nie jadłam takich oponek ;)
OdpowiedzUsuńSuper propozycja dla osób liczących kalorie, z chęcią zjadłabym takie oponki do herbatki.
OdpowiedzUsuńPieczonych oponek jeszcze nie jadłam :) Ciekawa jestem ich smaku :)
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie, a muszę przyznać, ze takiej wersji oponek nigdy nie robiłam i nie miałam okazji spróbować :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł.